
Tomasz Rogala o górnictwie w rozmowie TV Parkiet
O grudniowych negocjacjach w sprawie umowy społecznej, o transformacji górnictwa w Polsce, szansach na pomyślną notyfikację umowy w Unii Europejskiej oraz o kondycji Polskiej Grupy Górniczej mówił Tomasz Rogala, prezes PGG S.A. w rozmowie pt. "Ważą się losy polskich kopalń" z Barbarą Oksińską w TV Parkiet , wyemitowanej w poniedziałek 7 grudnia w południe na portalach Rzeczpospolitej i Parkiet.com.
Zapytany o oczekiwania przed rozmowami między przedstawicieli rządu o górniczych związków, których kolejna tura rozpocznie się w połowie grudnia, Tomasz Rogala odparł:
- Oczekuję szczegółów, które rozwieją wątpliwości. Oczekuję, że program restrukturyzacji będzie realizowany, bo jest rozsądny – oznacza wygaszenie mocy polskiego węgla w uporządkowany sposób, który jednocześnie uwzględni wymagania i decyzje polityczne UE. Ważne, żeby proces ten przebiegał stopniowo i z myślą nie tylko o kopalniach, ale również o interesariuszach-dostawcach kopalń – zaznaczył.
Przyznał, że rozmowy mogą przedłużyć się na pierwszy kwartał 2021 r. Jednak nie jest ważne, by porozumienie podpisać szybko, tylko tak, aby żadna ze stron nie wyszła z rozmów z poczuciem przegranej. To zbyt ważna sprawa dla całego regionu.
Dlaczego KE powinna przystać na polską propozycję?
Barbara Oksińska przypomniała, że w UE obowiązuje od 2018 r. zakaz subsydiowania strat produkcyjnych kopalń węgla kamiennego. Czy Komisja Europejska mimo to zgodzi się na polskie propozycje, przewidujące dotowanie produkcji w likwidowanych zakładach do 2049 r.?
- Uważam że powinna zgodzić się z dwóch zasadniczych powodów. Po pierwsze polski program jest mocno osadzony w realiach zapotrzebowania na węgiel w kraju, które będzie nadal występowało. Po drugie stopień intensyfikacji górniczej (udział węgla kamiennego w miksie energetycznym) Polski jest dużo większy niż w innych krajach UE. Dla nas wysiłek transformacji jest dużo większy i potrzebujemy większego zrozumienia dla zachodzących procesów. Planujemy przekazanie tylko jednej czwartej tych środków, które wydatkowały wcześniej Niemcy, gdzie stopień intensyfikacji węgla w systemie był niższy. W polskim programie nie ma zatem nic nadzwyczajnego, nie ma w nim żadnych nieznanych wcześniej działań – podkreślił Tomasz Rogala, dodając, że tempo założone w polskim programie restrukturyzacji nie jest zbyt wolne i wynika właśnie ze stopnia intensyfikacji węglowej.
Prezes PGG S.A. przypomniał, że postulat sprawiedliwej transformacji zadeklarował sam Frans Timmermans w imieniu UE. Tymczasem sprawiedliwy przebieg procesu wymaga utworzenia nowych i równoważnych miejsc pracy na Górnym Śląsku. Aby zobrazować skalę tego wyzwania – objaśniał Tomasz Rogala – wystarczy powiedzieć, że 90 proc. sprzętu dla kopalń za kilka miliardów złotych rocznie produkowana jest na miejscu, w regionie. Problem polega nie tylko na zamykaniu kopalń, ale na budowie nowych zakładów, co może zająć wiele lat.
Tomasz Rogala argumentował, że gdy UE zakazywała dotowania strat produkcyjnych kopalń, nie mówiono, że zeroemisyjność gospodarek ma nastąpić już w 2050 r., nie mówiono też, że ceny praw do emisji dwutlenku węgla wzrosną z kilku euro do prawie 30 euro/t.
- Długo zarzucano nam, że górnictwo nie podąża drogą zrównoważonego rozwoju. A kiedy wspólnie z wszystkimi interesariuszami chcemy to zrobić, ustalić warunki i przygotowujemy program, także rozlega się krytyka – mówił Tomasz Rogala, podkreślając, że osiągnięte na Śląsku porozumienie jest wartością, która powinna zostać doceniona.
Restrukturyzacja już trwa, setki milionów oszczędności
Pytany o bieżące trudności Polskiej Grupy Górniczej S.A. szef spółki przypomniał, że w ciągu roku zamówienia energetyki zawodowej spadły o kilka milionów ton węgla.
- Na czym polegać ma restrukturyzacja spółki poza otrzymywaniem 2 mld zł dotacji rocznie? – zapytała przekornie Barbara Oksińska.
- Na dostosowaniu do linii popytowej, na zamykaniu kopalń na osi czasu według harmonogramu, na dostosowaniu kosztów tak, aby ponosić tylko konieczne i uzasadnione – odparł Tomasz Rogala, opisując, że np. w firmie już zrezygnowano z wielu planowanych wcześniej inwestycji, np. głębienia szybów, wykonania nowych przekopów, z których uzysk nastąpiłby za wiele lat. Ograniczenia samych inwestycji wynoszą setki milionów złotych.
Prezes PGG S.A. wyjaśniał, że już teraz koszty funkcjonowania firmy zostały znacznie ograniczone. PGG S.A ma wśród spółek węglowych jeden z najniższych kosztów gotówkowych przy tych samych warunkach geologicznych wydobycia na Górnym Śląsku. Struktura zatrudnienia w PGG S.A. od wielu lat utrzymuje się poniżej planów. Dokonano też w tym roku renegocjacji kontraktów w związku z gwałtowną zmianą na rynku, objęły one 80-90 podmiotów-kooperantów PGG S.A. posiadających największą wagę w strukturze kosztów. Zmniejszane są także wydatki bieżące, na co dzień ograniczane są o 10-20 proc.
- Przy decyzjach zakupowych notorycznie zmniejszamy budżety, aby jak najmniej wydać – mówił Tomasz Rogala.
Zapytany o bezpieczeństwo wypłat dla pracowników w styczniu, prezes PGG S.A. uspokoił, że powinny zostać uregulowane. Zastrzegł zarazem, że trzeba też zabezpieczyć wypłatę 14 pensji w lutym przyszłego roku.
- Wszystko to jest pochodną zdarzeń rynkowych, przychody wpływają na zdolność do świadczeń pracowniczych, im mniej produktów lokujemy na rynku, tym gorzej dla świadczeń pracowniczych – powiedział. Dodał, że w celu uzyskania wsparcia z Polskiego Funduszu Rozwoju spółka wykazała niezbicie związane z pandemią ograniczenia produkcyjne (zwłaszcza w maju-czerwcu), które miały zasadnicze znaczenie dla PGG S.A. w mijającym roku.
Nie ma prostych porównań, trudności są niezawinione
Dziennikarka przypomniała, że jeszcze niedawno spółkę zasilili inwestorzy a do tego PGG S.A. zaliczyła okres koniunktury na rynku węgla.
- Jeszcze niedawno nie mówiliśmy też o tak ambitnej polityce klimatycznej UE, o tym, że nasze przychody zostaną naruszone o kilka milionów ton węgla rocznie, a cena emisji CO2 skoczy do prawie30 euro/t! – uzupełnił Tomasz Rogala. Stanowczo sprzeciwił się narzucaniu negatywnego stereotypu, jakoby spółka „zmarnowała szansę”, a obecne trudności były tylko powtórką kryzysu sprzed kilku lat.
- Sytuacja jest diametralnie inna. W planie zakładano oddanie do dyspozycji ponad 28 mln t węgla i przedsiębiorstwo było w gotowości zrealizować ten plan. Będę bronił dobrego imienia firmy, stanowczo odrzucam proste porównania, że mamy powtórkę sprzed czterech lat. Tak nie jest . Przyczyny trudności są tym razem niezawinione przez spółkę, mają typowo zewnętrzny charakter – argumentował prezes PGG S.A.
Dodał, że długoterminowe umowy z energetyką są obecnie przedmiotem negocjacji, których nie należy obecnie zakłócać, gdyż „chodzi o wypracowanie warunków akceptowalnych dla obu stron”.
Udostępnij tę stronę