16 grudzień 2020

Tomasz Rogala o sprawiedliwej transformacji na konferencji "Śląski Ład"

- Transformacja energetyczna będzie bardzo dokładnie mierzona w liczbach, bo mieszkańcy, obywatele przez swój poziom dochodów ocenią, czy proces jest dla nich sprawiedliwy, czy nie - powiedział Tomasz Rogala, prezes PGG S.A., który w środę 16 grudnia uczestniczył w telekonferencji pod hasłem „Śląski Ład”.

Dyskusję pod patronatem premiera Mateusza Morawieckiego zorganizowała w imieniu Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów posłanka do Parlamentu Europejskiego Izabela Kloc. Tematem była transformacja energetyczna Górnego Śląska z wykorzystaniem funduszy europejskich w ramach „Programu dla Śląska”.

– Transformacja energetyczna budzi na Śląsku wiele nadziei, ale także obaw. Górnictwo to wciąż najważniejszy filar rozwoju. Jeśli transformacja energetyczna ma być sprawiedliwa, mieszkańcy muszą mieć pewność, że na tym nie stracą. Branża węglowa to nie tylko pieniądze, ale też etos i symbol tożsamości. Transformacja musi więc wykraczać poza wymiar ekonomicznyzaznaczył europoseł PiS Ryszard Legutko.

Premier Mateusz Morawiecki, przewodniczący Komitetu Sterującego „Programu dla Śląska” przyznał, że z perspektywy mieszkańca Dolnego Śląska (ze zlikwidowanym Wałbrzyskim Zagłębiem Węglowym) transformacja nie kojarzy się dobrze. Zapewnił, że na Górnym Śląsku prawa pracownicze i los rodzin "na pewno nie zostaną pozostawione na boku".

- Śląsk może być hubem technologicznym, postanowiliśmy ulokować tu fabrykę samochodów elektrycznych. Żeby zmiana mogła się odbyć w sposób korzystny, musi jej towarzyszyć duży zastrzyk pieniędzy. Widzę w Śląsku ogromny potencjał - podkreślał premier. Potwierdził wolę wypełnienia zawartych porozumień społecznych w sprawie polskiej dekarbonizacji.

– Będziemy w Komisji Europejskiej pokazywać, że to jest najlepsza i sprawiedliwa droga dla pokojowego przekształcenia Śląska, polskiego systemu energetycznego i przemysłu wydobywczego w najbliższym ćwierćwieczu – zadeklarował premier.

Kadri Simson, komisarz ds. energii Unii Europejskiej zapewniła, że dostrzega skomplikowaną sytuację regionów górniczych oraz rozumie, że finansowanie przemian nie może ograniczyć się do Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Z kolei Michał Kurtyka, minister klimatu i środowiska, podkreślił, że „na transformację musimy patrzeć oczami zwykłych ludzi”, a ważne są nie tylko pieniądze, ale też dialog między rządem i samorządami, by dobrze je ulokować. Artur Soboń, wiceminister aktywów państwowych przypomniał, że od września, gdy zawarto porozumienie prowadzące do tzw. umowy społecznej, trwają dalsze rozmowy, a wszystkim zależy na tym, by transformacja była sprawiedliwa i rozsądnie rozłożona w czasie.

Wśród przedstawicieli przemysłu węglowego swój punkt widzenia przedstawił m.in. prezes Polskiej Grupy Górniczej S.A. oraz szef Euracoal Tomasz Rogala. Zwrócił uwagę na ogromne różnice w poziomie intensyfikacji zatrudnienia w branży węglowej: podczas gdy w UE chodzi średnio o 150 pracowników na 100 tys. zatrudnionych, na Górnym Śląsku wskaźnik ten wynosi aż 7 tys. pracowników!

- To wyjaśnia, dlaczego tak łatwo mówi się o dekarbonizacji w Europie, a tak trudno na Górnym Śląsku. Tu zespół środków, które muszą być podjęte, żeby transformację przeprowadzić sprawiedliwie, musi być dużo większy i dużo bardziej intensywny. Będziemy potrzebowali czasu, środków finansowych, zestawu zagregowanych niezbędnych działań – wyjaśniał Tomasz Rogala.

Podkreślił również, że zbyt szybka dekarbonizacja, czyli zamknięcie kopalń w krótkim czasie doprowadzi do zwiększenia się wskaźnika bezrobocia z jednocyfrowego o nawet 50 proc. w gminach i powiatach, gdzie wiodącym pracodawca jest kopalnia i powiązane z nią podmioty gospodarcze.

- Musimy mieć te liczby przed oczyma, gdy określamy tempo transformacji energetycznej - zastrzegł prezes PGG S.A.

Jako ilustrację trudności procesu transformacji energetycznej w Europie przypomniał, że np. w Gelsenkirchen w Niemczech (mimo, iż ich gospodarka pięciokrotnie góruje nad polską) bezrobocie wynosi 18 proc. w stosunku do 6 proc. średnio w kraju. Mimo, iż wsparcie transformacji sektora górniczego przez 20 lat wyniosło ponad 40 mld euro. Podobnie w Wielkiej Brytanii po 40 latach od zakończenia działalności kopalń, regiony pogórnicze należą do najuboższych.

- Musimy pamiętać, jaki związek istnieje między dzisiejszym pracodawcą górniczym a rodzinami górniczymi. Z naszych danych i opracowań wynika, że co roku dostarczamy ponad 2 mld euro do 111 tys. naszych pracowników i członków ich rodzin, mieszkańców regionu. Środki te trafiają do gospodarstw domowych m.in. na cele konsumpcyjne, edukacyjne i inne realizowane w tej grupie. Jeśli dziś mówimy o procesie transformacji, musimy odnieść się do realiów istniejących przed, w trakcie i po zmianach. Jak nowi pracodawcy, którzy będą realizowali funkcję dostarczania gotówki gospodarstwom domowym, wywiążą się z tego obowiązku? W jaki sposób dostarczą ponad 2 mld euro, aby nie nastąpiła przede wszystkich depopulacja, bardzo powszechna w regionach pogórniczych innych krajów europejskich, skąd wyjechali młodzi ludzie? Jak doprowadzić do tego, by zachować wpływy do budżetów, których udział w niektórych samorządach górnośląskich wynosi np. 25 proc.? – pytał Tomasz Rogala.

- To będzie najwyraźniejszy test, papierek lakmusowy tego, czy transformacja jest sprawiedliwa. Jeżeli uda się zachować status finansowy gospodarstw domowych i poziom dochodów, jeżeli uda się utworzyć miejsca pracy, które dostarczą środki do budżetów państwa, samorządów i domowych, wtedy będziemy mogli powiedzieć, że transformacja jest procesem sprawiedliwym. Przed nami 25 lat bardzo trudnej pracy na wszystkich poziomach, od lokalnego, przez biznes po działania rządu centralnego. Proces będzie bardzo dokładnie mierzony w liczbach, bo ludzie, mieszkańcy, obywatele przez swój poziom dochodów ocenią, czy proces jest sprawiedliwy, czy nie – stwierdził szef Polskiej Grupy Górniczej S.A.

Włodzimierz Hereźniak, prezes JSW mówił o szansach związanych z projektami wodorowymi, wyraził nadzieję, że „Śląsk może być ważnym graczem i doliną wodorową”.

Dariusz Niemiec, prezes Tauron Wytwarzanie podkreślał, że w systemie wytwarzania energii elektrycznej niezbędne będą jednostki sterowalne, oparte na paliwach kopalnych, bo nie mamy wciąż technologii magazynów energii z OZE, stabilizujących system.

- Niestety otoczenie gospodarcze w Unii Europejskiej stwarza realne problemy dla funkcjonowania takich jednostek. Uważamy, że w najbliższym czasie powinniśmy szukać sposobu finansowania jednostek sterowalnych, by zabezpieczyć ciągłość dostaw energii elektrycznej – powiedział Dariusz Niemiec.