25 lipiec 2022

Transformacja energetyczna – czyli kto zapewni tani opał i energię obywatelom?

Rozmowa z Tomaszem Rogalą, prezesem Polskiej Grupy Górniczej S.A.

Zaopatrzenie gospodarstw domowych w opał budzi dziś emocje. Jak wygląda to z perspektywy PGG S.A.?

Tomasz Rogala, prezes PGG S.A.: - Polska Grupa Górnicza S.A. każdego miesiąca produkuje ponad 220 tys. t. węgli opałowych i całą produkcję kieruje na rynek. Tak samo będzie się działo w kolejnych miesiącach, a w związku z tym ważnym jest, aby nie poddawać się emocjom, zwłaszcza tym negatywnym, którymi nasycana jest dzisiaj przestrzeń publiczna. To wywołuje po prostu tzw. presję na cenę - jej podwyższanie, bo konsumenci chcą kupić już i jak najwięcej.
Jeszcze raz podkreślam: węgiel jest cały czas produkowany przez wszystkie krajowe spółki górnicze. Dodatkowo klienci PGG S.A. mogą go kupić bezpośrednio, a ilość tak dostępnego węgla cały czas rośnie i już w sierpniu osiągnie 100 proc. - cały produkowany przez PGG S.A. węgiel opałowy będzie dostępny w sklepie internetowym. Oznacza to, że w przeliczeniu na jeden miesiąc węgiel z Polskiej Grupy Górniczej S.A. trafia do ponad 44 tys. gospodarstw domowych, które zaspokajają potrzebę zaopatrzenia się w opał na sezon zimowy.
Doradzamy klientom, aby przy zakupach węgla zaopatrywać się konkretnie na ten rok, a nie gromadzić zapasów na dłuższe okresy w przyszłości. Nie warto ulegać panice i poddawać się presji większych zakupów na zapas.

W czym tkwi sedno pomysłu na sieć kwalifikowanych dostawców? Czym będzie odróżniać się od dotychczasowej struktury pośredników?

- Kwalifikowani Dostawcy Węgla pełnić będą de facto funkcję dystrybutorów, tyle że z dostawą specyficznego towaru, jakim jest węgiel opałowy. Zadaniem nowej sieci będzie optymalne wykonanie dostaw węgla. Chodzi o to, aby poszukiwany i tani węgiel trafiał dokładnie tam, dokąd powinien i aby jego cena nie powiększała się na kolejnych etapach dystrybucji. Dlatego musieliśmy zmienić formułę sieci na taką, w której uzyskamy większą kontrolę.
Do obowiązków partnera KDW będzie należał transport węgla z kopalń do składu, jego rozładunek, zważenie oraz załadunek i wydanie paliwa klientowi. Składy muszą być monitorowane, ze zdalnym dostępem do podglądu z kamer dla PGG S.A. Muszą być ubezpieczone i mieć niezbędną infrastrukturę: legalizowaną wagę oraz odpowiednie samochody zdolne odebrać z kopalni co najmniej 25 ton węgla, a odbiorcom finalnym dostarczać zamówione przez nich ilości rzędu 3-5 ton. Muszą umieć dowieźć paliwo także małym pojazdem do trudnodostępnych posesji np. w górach.
Nasza oferta skierowana jest do małych i średnich firm, np. o profilu rodzinnym, które posiadają minimalne wymagane przez nas możliwości techniczne.
Już obecnie na firmowej stronie internetowej PGG S.A. udostępnia listę ok. 60 zweryfikowanych pozytywnie firm transportowych rozlokowanych na terenie całego kraju. Sięgnięcie po ich usługi pozwala klientowi łatwiej zorganizować dowóz węgla, który kupił on w PGG S.A. Każdej doby przy udziale takich firm przewozowych do klientów e-sklepu trafia ponad 10 tys. t węgla opałowego – całość bieżącej produkcji kopalń.
Wprowadzając formułę Kwalifikowanych Dostawców Węgla zapewnimy jednolity standard obsługi logistycznej i zagwarantujemy możliwie najniższe ceny transportu.
Dotychczasowe doświadczenia sprzedaży przekonują nas, że optymalnym rozwiązaniem będzie dalsza dystrybucja węgla przez sklep internetowy, przy jednoczesnym usprawnieniu logistyki odbioru towaru dzięki wdrożeniu standaryzowanych usług przewozowych.

Tu dochodzimy do kwestii ceny. Dlaczego polski węgiel jest wielokrotnie tańszy od importowanego w terminalach ARA, a polska energia produkowana głównie z węgla odznacza się konkurencyjną ceną na tle Europy?

- Za ten paradoks odpowiada przyjęty w Europie model transformacji energetycznej i wojna w Ukrainie. Rozwój OZE był i jest w ogromnym stopniu wspierany m.in. przez pieniądze pochodzące z podatków, czyli z kieszeni podatników. Z drugiej strony takie paliwa jak węgiel, choćby przez wysokość opłat za CO2, były eliminowane z miksu energetycznego na rzecz gazu ziemnego, głównie z Rosji. Obecnie przedsiębiorcy OZE wcale nie oferują energii po niższej cenie, przeciwnie - korzystają na wojnie i generują nadzwyczajne zyski.
Według raportów branżowych średni koszt produkcji 1 MWh z wiatraka to około 180 zł. Dziś giełdowa cena tej samej energii na rynku niemieckim to około 1600 zł. Jeśli dokonać prostego przeliczenia, okazuje się, że marża producentów energii z OZE siedmiokrotnie przewyższa koszt jej produkcji.
Dla podatników, zwłaszcza tych z zachodniej części Unii Europejskiej, którzy przez długie lata tak naprawdę poprzez podatki i różne opłaty finansowali budowę nowoczesnego systemu OZE, nie widać żadnych elementów, które osłaniałyby ich przed maksymalną marżą stosowaną dziś w bezprecedensowy sposób przez dostawców energii. Przedsiębiorcy produkujący elektryczność z OZE korzystają z rosnących cen gazu i podnoszą do maksymalnych poziomów ceny energii odnawialnej. Wynika stąd, że ci podatnicy, którzy włożyli już wiele w system OZE, dzisiaj płacą jeszcze więcej niż ci, którzy angażowali się w mniejszym stopniu w budowę systemu energetyki OZE. Z pewnością nie ma to wiele wspólnego z zasadami sprawiedliwej transformacji energetycznej!
Paradoksalnie to właśnie węgiel, importowany obecnie do Europy w tak dużych ilościach, ma tak naprawdę nie tylko zapewnić dostawy energii ale i również obniżyć jej cenę. Zwiększenie produkcji w elektrowniach węglowych, a zatem wzrost podaży energii, może efektywnie obniżyć jej cenę. Należy również pamiętać, że te kraje, które mają własny węgiel kamienny czy brunatny, mogą zaproponować te energię znacznie taniej.
Transformacja energetyczna z założenia powinna być przede wszystkim sprawiedliwa, czyli taka, która w odpowiednim czasie i w oparciu o własne źródła energii przeprowadzi proces transformacji energetycznej, z zachowaniem ładu społecznego oraz niwelując problem ubóstwa ekonomicznego obszarów podlegających transformacji. Europa powinna w sprawiedliwy sposób traktować zarówno wytwórców energii elektrycznej z OZE jak i ze stałych paliw kopalnych, unikając sytuacji, w których część wytwórców korzysta z maksymalnych zysków, dzięki wysokim marżom.

Dziękuję za rozmowę.


■ Budowany od ponad 20 lat niemiecki system energetyczny związany z masowym rozwojem OZE wymaga znacznych dopłat publicznych. W 2021 r. niemieccy konsumenci prądu ponosili opłatę 6,5 eurocentów za 1 kWh, a w sumie zapłacili niemal 25 miliardów euro. W 2022 r. w związku z kryzysem energetycznym opłata ta została zmniejszona do 4,7 eurocentów za 1 kWh, co i tak oznacza, że konsumenci dopłacą kilkanaście miliardów euro do systemu energetycznego, w którym notowane są rekordowe ceny energii, których koszt ponoszą już ci sami konsumenci.

■ Oszacowany przez DICE Consult GmbH koszt niemieckiej Energiewende w latach 2000-2025 wynosi około 600 mld EUR.

■ Giełdowe niemieckie ceny SPOT energii elektrycznej w 3. tygodniu lipca osiągnęły poziom około 1900 PLN/MWh. Jeżeli średni koszt wytworzenia 1 MWh z turbin wiatrowych wynosi ok. 180 PLN/MWh, to marże spółek generujących energię elektryczną z OZE ponad dziewięciokrotnie przekraczają koszty jej wytworzenia.
Ceny energii elektrycznej w kontraktach terminowych na rok do przodu wynoszą obecnie około 1600 PLN/MWh, a zatem marże spółek są prawie ośmiokrotnie wyższe od średnich kosztów wytworzenia energii z wiatru.

■ Wysoki poziom marż pozwala osiągać wytwórcom energii rekordowo wysokie zyski, podczas gdy Europa próbuje rozwiązać problem kryzysu gazowego poprzez uruchomienie rezerw węglowych, aby uniknąć niedoborów energii i blackoutu.

■ Przykładowo niemiecka spółka RWE posiadająca około 1,7 GW mocy zainstalowanej w elektrowniach wiatrowych o rocznej produkcji ok. 3,2 TWh wygeneruje z farm wiatrowych zysk na poziomie nawet ok. 4,5 mld PLN.
Dla porównania cała niemiecka moc w farmach wiatrowych to 64 GW, co oznacza teoretyczny zysk na poziomie ponad 160 mld złotych.