
Rezerwowa ściana zapewniła ciągłość wydobycia
W ruchu Marcel po ponad trzech miesiącach wydajnej eksploatacji górnicy likwidują właśnie ścianę C-2 w pokładzie 505 wd. Zapisze się ona w historii kopalni jako ta, która uratowała w tym roku wydobycie i zapobiegła przestojowi po tąpnięciu, jakie na początku roku nieoczekiwanie zablokowało główny front wydobywczy Marcela.
- Dzięki błyskawicznie podjętym decyzjom i zaangażowaniu pracowników ruchów Marcel i Rydułtowy nie dopuszczono do sytuacji, kiedy to w skutek zdarzenia losowego kopalnia pozostałaby bez czynnej ściany wydobywczej – ocenia Aleksander Tomiczek, kierownik robót górniczych ds. wydobycia ruchu Marcel kopalni ROW.
Na czym polegała niezwykłość uruchomienia ściany C-2 w marcu? Czekała w rezerwie, w marklowickiej części kopalni i miała ruszyć dopiero w drugim kwartale 2026 r. Jej eksploatację udało się przyspieszyć aż o półtora roku, co dla Marcela okazało się wybawieniem. Dlaczego?
Według planu na 2025 rok większość produkcji ruchu Marcel miała zabezpieczyć inna ściana C-4a w pokł. 505wg, fedrująca aż do jesieni. Pod koniec stycznia miała ledwie sto metrów wybiegu, gdy doszło w niej do tragicznego w skutkach tąpnięcia. Zginął górnik, jedenastu zostało rannych. Skutki wstrząsów oraz zagrożenia okazały się na tyle poważne, że ratownicy musieli niezwłocznie odciąć rejon ściany z sieci czynnych wyrobisk specjalnymi korkami przeciwwybuchowymi. O dalszym wydobyciu nie było już mowy.
Wtedy w Ruchu Marcel zapadła decyzja, aby natychmiast rozpocząć roboty w celu uzbrojenia rezerwowej ściany C-2. Parcelę ściany otaczały już wyrobiska korytarzowe, ale górnicy musieli teraz błyskawicznie przebudować wyrobiska tak, aby dało się przetransportować do ściany ponad sto sekcji obudowy zmechanizowanej (długość ściany około 170 m), kombajn KGE-710FM z organami o średnicy 1,8 m, przenośniki i inne urządzenia odstawy urobku. Do robót ruszyła załoga oddziału wydobywczego G1-M, która utraciła swą ścianę w tąpnięciu. Dołączyli też pracownicy oddziału zbrojeniowo-likwidacyjnego GZL2-M. Już po niespełna miesiącu w dowierzchni ścianowej C-2 w pokładzie 505wd zaczęto rozpierać sekcje obudowy. Miesiąc później – 24 marca rozpoczęto eksploatację warstwy dolnej pokładu.
Odpowiedzialność za wydobycie powierzono doświadczonemu sztygarowi oddziałowemu inż. Karolowi Ambroziakowi, którego wsparli na czterech zmianach: zastępca inż. Jarosław Połata oraz sztygarzy Łukasz Maj i Krzysztof Niewolski. Pracą załóg w ścianie bezpośrednio kierowali przodowi: Łukasz Tytko (poranna zmiana konserwacyjna), Tomasz Gajda, Sylwester Kocjan i Mateusz Lenczyk (zmiany wydobywcze).
- Spisali się znakomicie. Ściana pracowała praktycznie bezawaryjnie, bez przerw, a czas na eksploatację wykorzystano w stu procentach. Wydobycie dobowe na stałym poziomie ponad 5 tys. ton węgla przekładało się na bardzo dobry postęp około 150 m miesięcznie. Kombajn wykonywał po 10 zabiorów na dobę, po 500 ton węgla za każdym razem – opisuje Aleksander Tomiczek.
Ściana C-2 fedrująca na głębokości 480-540 m miała 3 m wysokości i dostarczyła pół miliona ton węgla energetycznego (typu 32.1 i 33 o wysokiej wartości opałowej 31 MJ, niskim zasiarczeniu 0,48% i zapopieleniu 5,17%). Wiadomo było jednak, że wybieg 427 m nie pozwoli fedrować dłużej niż kilka miesięcy.
Dlatego tak ważnym stało się niemal równoległe przygotowanie do zazbrojenia kolejnego frontu – ściany C-10 w pokładzie 505wg, która ruszyła na początku maja. Było to możliwe, dzięki alokacji z początkiem marca pracowników z sąsiedniego ruchu Rydułtowy, gdzie funkcjonowanie kopalni zakłóciła katastrofa z lipca 2024 roku. Postanowiono wykorzystać potencjał pracowników z Rydułtów, którzy jako oddział GZL3-M rozpoczęli niezależnie roboty zbrojeniowe w rejonie ściany C-10 w ruchu Marcel.
- Możliwe stało się prowadzenie dwóch, jakże istotnych, zbrojeń ścian równocześnie. Zabieg alokacji załogi z Rydułtów w kryzysowym dla Marcela momencie kolejny raz potwierdził zasadność funkcjonowania czteroruchowej kopalni zespolonej ROW – ocenia kierownik robót górniczych ds. wydobycia ruchu Marcel Aleksander Tomiczek. Dodaje, że dozorowi w ruchu Marcel przyświeca idea, by kompetencje załogi na dole były jak najbardziej uniwersalne, by umiejętności górników nie ograniczały się wyłącznie do zbrojeń, likwidacji czy wydobycia w ścianie. W tym celu prowadzi się szkolenia pracowników, których potencjał można potem elastycznie wykorzystać, niezależnie od tego, czym zaskoczą nas warunki w kopalni.
Ścianę C-2 zastąpiła już ściana C-10, która z trzykrotnie dłuższym wybiegiem planowanym na 1480 mb na głębokości 610-680 m wydobywać będzie węgiel z pokładu 505 wg aż do maja przyszłego roku. Załogą ściany C-10 kieruje sztygar oddziałowy Mateusz Pająk, a sztygarami zmianowymi są: Mateusz Kiedroń, Grzegorz Szymiczek, Miłosz Mazurek, Szymon Marek, Kamil Kopeć i Łukasz Wróblowski. Przodowi ściany to Mateusz Lenczyk, Zbigniew Grześkiewicz, Tadeusz Rosa, Kamil Brejza i Adam Szczęsny.
Na późną jesień zaplanowano uruchomienie kolejnej ściany wydobywczej w ruchu Marcel.
Tekst: Witold Gałązka
Zdjęcie poglądowe: Bożena Sieja/PGG S.A.; zdjęcia oddziałów wydobywczych: arc prywatne (zmiana przodowego Kocjana z sciany C2 505 wd i załoga przodowego Łukasza Tytko z kierownikiem oddziału Karolem Ambroziak).
Udostępnij tę stronę