14 listopad 2025

Wojciech Kuna z ZGRI zwyciężył w konkursie "Pracuję bezpiecznie 2025"

Wojciech Kuna – 32-letni sztygar zmianowy na przodkach pod ziemią zwyciężył w czwartek 13 listopada 2025 roku w finale 22. konkursu wiedzy o BHP "Pracuję bezpiecznie 2025" w Polskiej Grupie Górniczej. Po raz pierwszy w historii zmagań główną nagrodę zdobył przedstawiciel Zakładu Górniczych Robót Inwestycyjnych, który w przyszłym roku - zgodnie z tradycją - zorganizuje kolejny finał konkursu.

Finał rozegrano w Dworku pod Lipami na osiedlu patronackim spółki spółki Georg von Giesches Erben w Giszowcu, który od 1910 roku jako gospoda, miejsce spotkań i dom kultury służy m.in. górnikom katowickich kopalń. Do historii miejsca nawiązała, witając gości, Hanna Firlus - dyrektor ds. pracowniczych kopalni Staszic-Wujek, której pracownik wygrał w konkursie przed rokiem.

– Praca górnika to nie tylko zawód, to powołanie, pasja i rodzinne tradycje przekazywane z ojca na syna, z brata na brata. Właśnie duch rodzinnych więzi i kontynuacji towarzyszy nam dzisiaj, bo to już trzeci raz, gdy kopalnia Staszic-Wujek organizuje finał konkursu. Ubiegłoroczny laureat Adam Oboński - górnik ruchu Wujek - odbierał nagrodę z rąk laureata wcześniejszego o rok finału - swego brata Tomasza, również górnika tej samej kopalni!
Ta historia pokazuje, jak silne są więzi, które tworzą górnictwo. Takie wartości jak odpowiedzialność, solidarność, uczciwość potrafią przetrwać w rodzinach przez pokolenia. Dzisiejszy finał jest nie tylko rywalizacją o nagrodę, ale też hołdem dla tradycji rodzin, które całe życie poświęciły górnictwu
- podkreśliła dyrektor Hanna Firlus.

Zmagania dziesięciu finalistów "Pracuję bezpiecznie" - rozegrane wartko i z napięciem w konwencji telewizyjnego teleturnieju - śledzili na widowni goście specjalni: Marek Skuza - wiceprezes ds. produkcji PGG, Tadeusz Zientek - specjalista w Departamencie Warunków Pracy i Szkolenia Wyższego Urzędu Górniczego, dyrektorzy Okręgowych Urzędów Górniczych w Katowicach - Robert Pasternak i w Rybniku - Jacek Walaszczyk, Dariusz Lis - kierownik Krajowej Sekcji Górnictwa w Okręgowym Inspektoracie Państwowej Inspekcji Pracy w Katowicach, Krzysztof Bogucki - wiceprezes spółki szkoleniowej Synercom Usługi Wspólne, Marek Okoń - dyrektor kopalni Staszic-Wujek, a także szefowie innych zakładów górniczych PGG, grupa zakładowych społecznych inspektorów pracy, członkowie komisji BHP w Polskiej Grupie Górniczej. Przyjaciele i rodziny uczestników dopingowali ich oglądając rywalizację w transmisji na żywo na kanale Youtube PGG S.A., a tuż po rozstrzygnięciu telefonicznie pośpieszyli z gratulacjami i dzielili się wrażeniami.

W jury zasiedli Marek Steczek - szef Ośrodka Szkolenia Synercom Usługi Wspólne oraz Grzegorz Ochman - dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Higieny Pracy w PGG, autor większości i pytań, pomysłodawca i główny organizator imprezy, która uchodzi za największy i najstarszy, wciąż trwający, konkurs poświęcony problematyce BHP w polskich przedsiębiorstwach. O popularności corocznych zmagań, które już od wiosny angażują tysiące pracowników biorących udział w eliminacjach internetowych, decydują nie tylko atrakcyjne nagrody główne (czeki na 12 tys. zł za I miejsce, 8,5 tys. zł za II miejsce, 6,5 tys. zł za III lokatę oraz po 2 tys. zł dla pozostałych finalistów). Do udziału zachęca też doświadczenie, zgodnie z którym kompetencje laureatów konkursu zostają dostrzeżone w oddziałach spółki, otwierając im często ścieżkę zawodowej kariery.

– Bezpieczeństwo to nie tylko obowiązek, ale sposób na życie! - podkreślili organizatorzy, wyświetlając na telebimie najnowszy teledysk o BHP, w którym zaśpiewał utalentowany Dawid Klimanek - górnik z kopalni ROW Rydułtowy. W piosence, której głównym motywem były zagrożenia związane z ruchem przenośnika rolkowego pod ziemią, wybrzmiewał chwytliwy refren: "Uważaj na taśmę, nie podchodź zbyt blisko! Chwilka nieuwagi i tracisz już wszystko…".

Najlepsi z najlepszych przywitali się z widownią hasłem "Bezpieczeństwo zaczyna się od nas. Na każdej zmianie, każdego dnia". Po półfinale, który rozegrano w ruchu Ziemowit 4 listopada tego roku, miejsca na scenie za pulpitami zajęli według uzyskanej punktacji (w kolejności rosnącej do najlepszego): ślusarz z ruchu Bielszowice Rafał Kubicki (17 lat stażu pod ziemią); sztygar zmianowy oddziału elektrycznego pod ziemią w ruchu Jankowice Bartłomiej Smozik (11 lat pracy); górnik ruchu Halemba od 13 lat Krzysztof Szczyrba; wiertacz-górnik z oddziału wierceń i profilaktyki tąpaniowej w kopalni Mysłowice-Wesoła Piotr Zawadzki; maszynista lokomotyw pod ziemią w ruchu Rydułtowy Piotr Godziek (17 lat stażu w górnictwie); górnik dołowy od 14 lat w ruchu Wujek Przemysław Michnicki; sztygar zmianowy z 8-letnim stażem w ZGRI Wojciech Kuna; sztygar oddziałowy oddziału elektrycznego szybowego w ruchu Marcel Krzysztof Bernat (staż w kopalni 38 lat); sztygar zmianowy oddziału wydobywczego G3 w ruchu Murcki-Staszic Szymon Wieczeczycki (19 lat pracy) oraz zwycięzca półfinału - sztygar zmianowy oddziału elektrycznego przodkowo-ścianowego w ruchu Chwałowice Mateusz Fliegert (7 lat pracy pod ziemią).

Przedstawiając się, tłumaczyli krótko, czym są dla nich zasady BHP i jak osobiście rozumieją hasło konkursu "Pracuję bezpiecznie". "Zawsze chcę wrócić zdrowy do rodziny", "Wyznaję starą górniczą zasadę, że ile zjazdów, tyle wyjazdów", "Hasło Pracuję bezpiecznie to przede wszystkim szacunek dla zdrowia swojego i innych kolegów", "Pracuję bezpiecznie to znaczy, że najpierw myślę, a potem robię, bo w pracy elektryka nie ma miejsca na pomyłki" – tłumaczyli finaliści.

Najpierw w trzech rundach zadano uczestnikom po 6 trudnych pytań w teście wielokrotnego wyboru. Po każdej rundzie z finału odpadało dwóch pechowców z najmniejszą ilością punktów. Zakres pytań jest w konkursie bardzo szeroki: od specyficznych przepisów górniczych w wielu obszarach funkcjonowania zakładu górniczego, przez prawo pracy i szczegółowe regulaminy po wiedzę ratowniczą, z umiejętności niesienia pierwszej pomocy przedmedycznej. Poziom zawodników w finale bywa wyjątkowo wyrównany, o awansie decydują pojedyncze punkty, a przy remisie - lokata z poprzedniej rozgrywki. Miejsca od 10. do 5. zajęli kolejno: Rafał Kubicki (Bielszowice), Piotr Godziek (Rydułtowy), Krzysztof Szczyrba (Halemba), Przemysław Michnicki (Wujek), Mateusz Fliegert (Chwałowice) i Piotr Zawadzki (Mysłowice-Wesoła).

Do końcowej rozgrywki przedarło się czterech finalistów. Szczęście nie dopisało Krzysztofowi Bernatowi z Marcela, który uplasował się na 4. miejscu. Na podium stanęli Bartłomiej Smozik (Jankowice – 3. miejsce), Szymon Wieczerzycki (Murcki-Staszic, 2. miejsce) i - najlepszy z najlepszych – Wojciech Kuna (ZGRI, 1. miejsce).

– Jestem pod wrażeniem poziomu tego konkursu i wiedzy naszych zawodników. Finał był niezwykle emocjonujący. Uważam, że każdy, kto znalazł się w finale, jest zwycięzcą! Bo przejście tych sit eliminacji, tego „pola minowego”, które zbudował dyrektor Ochman, wymaga naprawdę wielkiej wiedzy! - powiedział Marek Skuza, wiceprezes ds. produkcji PGG S.A., doceniając też sprawną obsługę informatyków ZIT i gościnność kopalni Staszic-Wujek.

Po finałowej rywalizacji organizatorzy zaprosili publiczność na barwny pokaz akrobatyki artystycznej – na scenie wystąpiła Anna Filipowska - córka górnika z kopalni Wujek, laureatka programu TV "Mam talent!".

– Przepis na sukces? Trochę wytrwałości, trochę nauki, trochę szczęścia i… kochająca żona Kinga. Bezpieczeństwo jest dla mnie ważne, bo w domu czeka ona i mały synuś, osiem miesięcy temu zostałem szczęśliwym tatą! - mówi zwycięzca konkursu Wojciech Kuna, który już w 2022 roku także zakwalifikował się do finału, ale wtedy musiał zadowolić się dalszą lokatą. Teraz cieszy się:

– Jestem szczęśliwy, że zrobiłem to, jestem na pierwszym miejscu! W końcu ktoś z ZGRI okazał się najlepszy! To zasługa mojej żony, że dała mi możliwość pouczyć się przed konkursem i zwolniła z opieki na małym dzieckiem, którym trzeba się zajmować.

Zwycięzca "Pracuję bezpiecznie 2025" mieszka w Oświęcimiu, skąd dojeżdża do pracy w kopalniach, do których kierowane są brygady przodkowe ZGRI. Zaczął pracować jeszcze w trakcie studiów na krakowskiej AGH. Przez 8 lat drążył wyrobiska w Ziemowicie, Piaście, najdłużej w Bolesławie Śmiałym, a teraz w Mysłowicach-Wesołej.

Górnictwo wybrał dzięki swemu ojcu, wbrew zdarzeniom, które mogły zniechęcać:

– Tata zaczynał w kopalni Czeczott, którą bardzo szybko zamknięto. Przeniósł się do ZGRI i przepracował całe życie w kopalniach. Nigdy nie mogliśmy spotkać się na dole, tata przeszedł już na emeryturę. Nastrój podobny, jak ojciec przy likwidacji Czeczotta, ja osobiście odczuwałem w Bolesławie Śmiałym, gdzie zakończyliśmy roboty przygotowawcze i zbliża się data zamknięcia zakładu. Wszędzie dominująca jest tendencja, żeby odchodzić od węgla. Górnictwa węglowego nie ma praktycznie w Małopolsce, gdzie mieszkam, a mój wydział górniczy na uczelni zlikwidowano już parę lat temu. Dlaczego wybrałem górnictwo? To w miarę stabilna praca, choć w ZGRI mamy częste zmiany i alokacje. Ale zawsze jest praca i wypłata - wyjaśnia Wojciech Kuna.

Szymon Wieczerzycki (2. miejsce) za młodu w liceum ogólnokształcącym nie myślał wcale o kopalni i przekonywał nawet mamę, która zachęcała go do pracy w górnictwie, że to przeżytek. Szybko zmienił zadnie. Został górnikiem jak ojciec - ślusarz maszyn dołowych w przodkach. Szymon Wieczerzycki ma dziś 40 lat, mieszka w Gostyni pod Wyrami w powiecie mikołowskim, skąd od 19 lat dojeżdża do kopalni Staszic. Pierwsze sześć lat przepracował na dole jako zwykły górnik, zanim trafił do dozoru. Pracując w kopalni skończył dwa kierunki studiów: jest magistrem inżynierem BHP oraz eksploatacji i zagospodarowania odpadów.
Ma dwóch synów Wojtka i Artura oraz trzyletnią córkę Maję.

– Bardzo chciałbym podziękować żonie Natalii, że w trakcie przygotowań do konkursu dała mi możliwość nauki, bo przy trójce małych dzieci to naprawdę trudne - podkreśla.

Zdobywca 3. miejsca Bartłomiej Smozik z Połomii koło Wodzisławia Śląskiego ma 35 lat, a od 11 lat pracuje w kopalni ROW.

– Dziadek, ojciec, wszyscy w rodzinie byli górnikami i podążyłem ich śladem. Przepisy BHP to moja pasja, bo używam ich codziennie w pracy. Jako sztygar zmianowy muszę bezpiecznie zorganizować pracę moim pracownikom i zadbać o bezpieczeństwo zakładu górniczego. Czy młodym chłopakom polecałbym pracę w górnictwie? Trudne pytanie. Robota jest ciekawa, dynamiczna, codziennie coś nowego, ale bardzo niebezpieczna. Przy obecnej sytuacji związanej z zamykaniem kopalń na pewno zastanawiałbym się, czy zostać górnikiem. Na szczęście w harmonogramie zamykania rybnickie kopalnie są na samym końcu, więc mam nadzieję, że wszyscy spokojnie i bezpiecznie dopracujemy do emerytury - mówi Bartłomiej Smozik.


fot. Bożena Sieja| PGG S.A.