25 listopad 2021

Trwa wytężony załadunek węgla w PGG S.A.

Dniem i nocą, 24 godziny na dobę, w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej S.A. trwa załadunek węgla na wagony kolejowe. Tylko w listopadzie kopalnie odprawiły tysiąc pociągów załadowanych węglem. Niestety często brakuje potrzebnej ilości węglarek, aby sprawnie sformować pociągi z węglem i wyekspediować paliwo do elektrowni i elektrociepłowni.

Na nadchodzący sezon zimowy do końca roku energetyce dostarczyć trzeba jeszcze około 1,6 mln t węgla. Surowca wystarczy z okładem, bo kopalnie planują wydobyć w tym czasie 2,7 mln t a na zwałach leży w zapasie 1,3 mln t. Na przeszkodzie stoją jednak realne możliwości wywozu węgla koleją, która zdoła przetransportować tylko 1,4 mln t, czyli o 200 tys. mniej niż potrzeba energetyce.

Aby maksymalnie zwiększyć wolumen odprawianego węgla, kopalnie gotowe są prowadzić załadunek w soboty i niedziele. Ale otwarcie przykopalnianych bocznic nie pomoże, jeśli przez weekend zabraknie drużyn kolejarskich do obsługi składów a także pustych węglarek w potrzebnej ilości.

W transporcie węgla przeszkadzają m.in. remonty na torach. Na przykład z powodu cyklicznego zamknięcia linii 179 od stacji Kosztowy do Lędzin z kopalń Piast-Ziemowit i Mysłowice-Wesoła nie uda się wywieźć zgodnie z planem 120 tys. t węgla.

Wąskim gardłem są też możliwości wywozowe z samych kopalń. O ile z największych zespolonych zakładów (jak kopalnia ROW) każdej doby można wyekspediować koleją ok. 50 tys. t surowca, to z Wesołej już tylko 15 tys. t, z Sośnicy 12,5 tys. t, a z Bolesława Śmiałego zaledwie 6,5 tys. t. Możliwości wywozowe zależą m.in. od stopnia rozwinięcia infrastruktury kolejowej, ilości dostępnych torów, przepustowości szlaków towarowych w okolicy, wielkości bocznic.

Dla producenta takiego jak Polska Grupa Górnicza, załadunek węgla stanowi potężną operację logistyczną. Aby pojąć jej skalę, wystarczy przytoczyć liczby: tylko w listopadzie kopalnie PGG S.A. odprawiły 998 pociągów załadowanych węglem (statystycznie 49 pociągów na dobę). Składy te sformowano z 38 tys. wagonów, w ciągu jednej doby ładowano więc przeciętnie 1,9 tys. węglarek. Dodajmy, że oprócz kolei węgiel z kopalń wywozi się też na ciężarówkach: w miesiącu ładowanych jest w PGG S.A. 16 tys. samochodów, czyli ok. 800 każdego dnia.

Załadunkowi węgla na wagony przyjrzeliśmy się w ruchu wydobywczym Chwałowice kopalni ROW w Rybniku, gdzie jak na dłoni widać złożoność całego procesu. Kopalnia fedruje 8 tys. t węgla na dobę, większość ładowana jest bezpośrednio po wywiezieniu na powierzchnię i przejściu przez własny zakład przeróbki mechanicznej. Miały energetyczne trafiają też taśmociągami na plac zwałowy, skąd na wagony ładuje się dodatkowo 2 tys. t węgla na dobę. Średnia wydajność załadunku w Chwałowicach wynosi więc 10 tys. t dziennie (a maksymalnie 12,5 tys. t na dobę). W ten sposób codziennie w Chwałowicach zapełnić można około 150 czteroosiowych wagonów-węglarek o ładowności do 60 t. Z zapasów na zwałach węgiel wsypują do wagonów samojezdne ładowarki, których szufla ładunkowa przemieszcza za każdym nawrotem do 5 t miału (operację trzeba powtórzyć 10-12 razy aby wypełnić wagon).

Do kopalnianej stacji załadowczej Chwałowice wagony przetaczane są ze stacji kolejowej Rybnik-Towarowy, która jest węzłem obsługującym transporty w 6 kierunkach.

– Jest to bardzo przeciążona stacja i każde nieterminowe przybycie składów pod załadunek powoduje bardzo duże komplikacje i stwarza problemy ruchowe dla operatora stacji, jak i dla samej kopalni w bezpośrednim i rytmicznym załadunku wagonów – mówi Grzegorz Kufieta, nadsztygar ds. kolejowych w kopalni Chwałowice-ROW.

Z ruchu wydobywczego Chwałowice w listopadzie odprawiono 119 pociągów towarowych z węglem (średnio po 6 każdej doby). Jednocześnie węglem załadowano 4 tys. samochodów (około dwustu na dobę).