
Program wsparcia ustabilizuje sektor górniczy i rynek energii - rozmowa z prezesem PGG S.A. Tomaszem Rogalą
Czy program wsparcia dla kopalń węgla kamiennego już działa w Polskiej Grupie Górniczej? Podkreślano, że zależy od tego dalsze stabilne funkcjonowanie branży oraz największej spółki węglowej.
Tomasz ROGALA, prezes Polskiej Grupy Górniczej S.A
.: - Program wsparcia został uruchomiony i potwierdzamy, że wpłynęła pierwsza transza dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych kopalń. To oznacza, że dzięki determinacji Ministerstwa Aktywów Państwowych program dla górnictwa działa zgodnie z umową społeczną i jest realizowany. Pomoc ustabilizuje sektor i umożliwi dalsze dostawy taniego - konkurencyjnego źródła energii. Proszę zauważyć, że dziś wobec ekstremalnie wysokich cen gazu to węgiel zapewnia dostęp do taniej i akceptowalnej cenowo energii.
Bieżące funkcjonowanie PGG S.A. polegać będzie na wykonywaniu przyjętych dla poszczególnych kopalń programów operacyjnych, czyli na produkcji węgla w układzie degresywnym, bo to jest jednak program stopniowego odchodzenia od paliwa węglowego.
Ponadto ochroniono jeden z głównych celów, jakim jest zabezpieczenie miejsc pracy dla setek tysięcy ludzi w sektorze górniczym w okresie zmiany. Ta zmiana to zaplanowane i uporządkowane odchodzenie od węgla.
Na rynkach ceny węgla są teraz bardzo wysokie i pojawiają się głosy, że zamiast dostarczać tanie paliwo, górnictwo powinno po prostu skorzystać z koniunktury.
- To prawda, że węgiel spektakularnie podrożał, ale nie zapominajmy też, że przed pandemią średnio dwa razy w roku Unia Europejska wprowadzała regulacje, które na wprost pogarszały warunki funkcjonowania branży węglowej. Taka intensywność dekarbonizacji doprowadziła m.in. do wzrostu kosztu CO2, który przekroczył 90 EUR/t.
Należy zatem poszukać rozwiązań, które znajdą się gdzieś pomiędzy ambicjami dekarbonizacyjnymi wspólnoty unijnej, a faktyczną sytuacją Polski jako kraju członkowskiego UE. Nasz miks energetyczny oparty jest na węglu i jego przekształcenie wymaga długiego czasu. Zresztą bardzo podobnie wyglądało to w Niemczech, gdzie wielokrotnie zamożniejsza gospodarka potrzebowała dwóch dekad i solidnego wsparcia finansowego, aby zakończyć produkcję węgla kamiennego. Nie robimy zatem w Polsce niczego, co nie byłoby już znane i praktykowane w Europie.
Górnictwo w Polsce ma nie tylko wymiar spółki wydobywczej. Jakie korzyści program transformacji sektora przyniesie innym zainteresowanym stronom całego procesu?
- Przyjęty model transformacji, także na przykładzie PGG S.A., to model odejścia od węgla kamiennego, ale w sposób uporządkowany, według przyjętego harmonogramu i akceptowany przez interesariuszy.
Tymczasem interesariusze to nie tylko strona społeczna, choć niewątpliwe jest najbardziej widoczna. Pamiętajmy, że sama tylko Polska Grupa Górnicza S.A. ma ok 3 tys. dostawców materiałów, urządzeń i usług, którzy każdego dnia z nami współpracują. Dla tak dużej grupy podmiotów, zatrudniających dziesiątki tysięcy pracowników, kluczową wartością jest informacja o tym, jak długo jeszcze będzie funkcjonować kopalnia, czyli konkretne miejsce, gdzie dostawcy sprzedają swoje usługi czy produkty. Przecież te firmy mają linie kredytowe i inne zobowiązania i nie powinny być zaskakiwane tym, że partner, z którym współpracowali, nagle przestaje istnieć. Często umyka nam z pola widzenia fakt, że w istocie rzeczy przemyślany program transformacji górnictwa niesie o wiele większą niż się zdaje wartość właśnie dla takich przedsiębiorstw okołogórniczych. Co roku na inwestycje oraz kupno materiałów i usług PGG S.A, wydaje ok. 2,7 mld zł.
Analogicznie dla gmin górniczych program stanowi mapę wyznaczająca kamienie milowe dla zmiany ich struktury przychodów. Przecież i samorządy muszą się przygotować do zmiany, bo wpływy z podatków od górnictwa po prostu skończą się z czasem. W to miejsce trzeba zbudować nowy, równoważny biznes, co wymaga przecież czasu. Jeśli popatrzymy na nasz harmonogram wygaszania kopalń, to pracę w wielu gminach trzeba podejmować już teraz.
Wielokrotnie przeciwnicy węgla zarzucali górnictwu, że argumenty o bezpieczeństwie energetycznym kraju, czy zagrożonym zapotrzebowaniu gospodarki na węgiel są tylko pustymi hasłami i listkiem figowym dla sabotowania niechcianych przemian.
- Ostatnie zmiany na rynku powodują, że gaz (czy to do produkcji energii elektrycznej, czy ciepła) jest wielokrotnie droższy od węgla. Chciałbym przypomnieć, że jeszcze tylko dwa-trzy lata temu nikt w publicznej narracji nie przewidywał takich wzrostów i takiej sytuacji, czyli wyjątkowej drożyzny energii, która jest powodem szokującego wzrostu inflacji i niepokojów w wielu krajach europejskich. Dziś okazało się, że dominująca pozycja jednego kierunku dostaw wywołuje klasyczne skutki relacji podaży i popytu, czyli drastyczny wzrost cen energii. To również jest silny argument przemawiający za tym, że zmiana miksu energetycznego w Polsce absolutnie nie może sprowadzać się do wzrostu uzależnienia energetycznego, bo prowadzi to do nieuzasadnionych i ogromnych wzrostów cen energii dla obywateli - gospodarstw domowych i przedsiębiorstw.
Dziękuję za rozmowę.
Udostępnij tę stronę